Ja mały żaczek
Wylazłem na krzaczek.
Z krzaczka wpadłem w wodę,
Zbiłem sobie o kamień brodę.
Zobaczył Pan Jezus z nieba,
Dał mi kawałeczek chleba
I obwarzanków kupę
I białego sera łupę.
Ja mały maluta
Pogubiłem pamputa(1),
Chodziłem do nieba
Za kawałkiem chleba.
Chciałem się wrócić,
Nie chcieli mnie puścić,
Przyjmcie mnie państwo na ciurę,
Będę ja łapał sąsiadową kurę.
Stoi ciura w płocie,
Będzie kij w robocie,
Jak urżnie malutę poza ucha(2),
Zaraz bieda zostanie głucha.
Wylazłem na banię,
Powiadałem kazanie,
Powiadałbym jeszcze,
Ale mi się jeść chce.
Zleciał anioł z nieba,
Dał mi kromę chleba,
A ja jemu za to
Trzewiki na lato,
Buciki na zimę
A sam hoc kiec pod pierzynę.[1]
(1) pamputa – niezrozumiałe; możliwe, że oznacza papucie, pantofle.
(2) ucha – poprawna liczba mnoga od słowa „ucho”, wyparta przez formę „uszy”.