Po tygodniu ciężkiej pracy dziarsko wbijam już do sklepu
trzeba przed wyjściem na miasto zaopatrzyć się na wieczór
szybko rozwijamy skrzydła odpalam czteropak
sprawdzam czy wódeczka zimna choć dopiero co wstawiona
najważniejszy dobry bifor więc dawaj to na fula
dziś na bank nam ten hicior w karaoke będzie hulał
na ulicy drzemy ryja by pokazać kto jest królem
w bramie o Polsce dyskusja z bardzo mądrym panem żulem
/bo w meczu nie chodzi o to by wygrać
ale żeby był grill/bis
la la la
la la la
w połowie drogi do baru pada pierwsza propozycja
trzech najmniej pijanych otrzyma tekę ministra
ktoś się zrzygał na przystanku w taki dość ciekawy wzorek
muzeum sztuki współczesnej mogłoby być zachwycone
panie władzo co za problem że kolega tutaj sika
przecież mógłby na radiowóz a nie elegancko do śmietnika
drugi półprzytomny co spokojnie je kebaba
dajcie dojeść chłopakowi w domu go nie karmi baba
/bo w meczu nie chodzi o to by wygrać
ale żeby był grill/bis
la la la
la la la
my stworzeni do melanży wielcy wojownicy wódy
urodzeni w piątek wieczór zmartwychwstali na dzień drugi
za piekielne te męczarnie w swych modlitwach nas pamiętaj
bo przez pięć dni jak maszyny a przez weekend jak zwierzęta
/la la la
la la la/bis[1]
1. |
Sekcja Muzyczna Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |