Spotkała mnie na przystanku
W cień latarni wtulonego
Autobusu wciąż nie było
Było w tym coś, coś smutnego
Kapuśniaczek jeszcze siąpił
By nastroje smutne trwały
Ona wzięła mnie w ramiona
Słodko rzekła: „No co, mały?”
/Gruba, gruba, gruba
Gruba ta dziewczyna
(Przecież)
Chuda, chuda, chuda
Chuda mi się śniła/bis
Co ja miałem wtedy zrobić?
Chciałem krzyknąć: „Ludzie, ginę!”
Jednak jak tu głos wydobyć
W jej biust mając usta wbite?
„Nie martw się” – odrzekła czule
„Wszystko jakoś się ułoży
Najgorsze są pierwsze bóle
Życie z czasem się potoczy”
/Gruba, gruba, gruba
Gruba ta dziewczyna
(Przecież)
Chuda, chuda, chuda
Chuda mi się śniła/bis
Tak zaczęła się ta miłość
Atletyczna podbudowa
Z jednej strony ona gruba
Z drugiej – skromna ma osoba
Nie ma pewno na to rady
Choć nie cierpię grubych dam
Rubens wolał grube baby
Czyż ja grube lubić mam?
/Gruba, gruba, gruba
Gruba ta dziewczyna
(Przecież)
Chuda, chuda, chuda
Chuda mi się śniła/bis
Gruba, gruba, gruba
Gruba ta dziewczyna
(Przecież)
Chuda, chuda, chuda
Chuda mi się śni[1]
1. |
Kabaret Nijak |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |