Tam na polu błyszczy kwiecie,
stoi harcerz na widecie,
/a po lesie echo niesie
pieśń drużyny, hen./bis
Śpiewali godzinę blisko,
lecz zgasili już ognisko.
/Pod namiotem śpią pokotem,
bo ich zmorzył sen./bis
Wkoło noc okropnie cicha,
brrr, jak straszno! Oj, do licha...
/Tam coś trzeszczy... Nie, to wrzeszczy
stadu dzikich sów!/bis
Pot się z czoła ciurkiem leje,
Boże! Czemuż to nie dnieje!
/Głucho wszędzie... Co to będzie!
Tam coś piszczy znów!/bis
Z lasu słychać pomruk głuchy,
Tam są ludzie albo... duchy!
/Hej, wstawajcie, pomoc dajcie!
Wrogów pełen las!/bis
Nim minęły trzy pacierze,
zastęp pędzi w tyralierze...
/Gdy wrócili, wartę zbili...
Po coś budził nas?!/bis[1]