Hej, jedzie ułan, jedzie, konik pod nim pląsa,
kaszkiecik zsunął na bok i pokręcił wąsa.
A wszystkie też panienki, gdy go tylko zoczą,
to ledwie im z radości serca nie wyskoczą.
Hej, jedzie ułan, jedzie, konik pod nim sadzi,
hej, będą mu też, będą na kwaterze radzi.
Bo czy on potańcuje, czy to się uśmiecha,
każde serduszko za nim z tęsknoty usycha.
Hej, jedzie ułan, jedzie, szablą pobrzękuje,
hej, uciekaj, dziewczyno, bo cię pocałuje.
A niechaj pocałuje, nikt mu nie zabrania,
wszakże on swoją piersią Ojczyznę zasłania.[1]
1. |
Pilecka Ligia, Tam na błoniu błyszczy kwiecie: śpiewnik historyczny, wyd. Wyd 1 2 rzut, Kraków, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1985, s. 52, 53. |