Nasz wsiowy Panjezus – nieduży, maluśki,
kucnął na przypiecku, bo Mu ścierpły nóżki –
Hej, kolęda, hosanna,
kolęda, hosanna, hej!
Józef szczypie drzazki na ogieniek chwacki,
Przenajświętsza Panna będzie smażyć placki –
Hej, kolęda, hosanna...
Siano na stół słała Najświętsza Panienka,
jak ci ktoś postukał stuk – puk do okienka –
Hej, kolęda, hosanna...
Zestrachał się Józef, za kijacka bierze;
– Witaj, Jezusieńku, tu polscy żołnierze –
Hej, kolęda, hosanna...
Panjezusek rady, Matkaboska rada,
Józef ławę ściera i uprasza siadać –
Hej kolęda, hosanna...
A i w mgnieniu oka Matkaboska woła:
– Czem chata bogata, prosiemy do stoła! –
Hej kolęda, hosanna...
Na Józefa mruga, jakieś daje znaki,
że i popić trzaby, bo zmarzły chłopaki –
Hej kolęda, hosanna...
– Przyszlim się pokłonić pięknie po kolędzie
, a i powiedz Jezu, co to z nami będzie? –
Hej kolęda, hosanna...
– Zbrodniarzowi – kara, umęczony – wstanie,
była ciemna nocka, będzie już świtanie! –
Hej kolęda, hosanna...
Potakuje głową Przenajświętsza Panna,
mrucy święty Józef: hosanna, hosanna –
Hej kolęda, hosanna...
Gadu se i gadu – ano, czas ucieka,
trzeba maszerować, bo robota czeka –
Hej kolęda, hosanna
Idzie, idzie żołnierz, idzie borem, lasem,
jeden śpiewa cienko, drugi śpiewa basem:
Hej kolęda, hosanna,