Już do góry cię trębacz unosi,
złotą nutą celuje do gwiazd.
Zagraj, trąbko, weselej i głośniej,
zagraj dzisiaj ostatni już raz.
Hej, trąbko! Hej, trąbko!
Pożegnalny sygnał nam grasz.
Hej, trąbko! Hej, trąbko!
Nam do domu już czas!
Żołnierską, stromą drogą
z tobą lżej – trochę lżej było iść.
Srebrzysta nasza trąbko!
Towarzyszko złych i dobrych dni.
Odmierzałaś dni znojne i szare...
Co tu kryć! W wojsku dużo ich jest.
Byłaś z nami w namiotach, w koszarach –
szłaś przez błoto, wichurę i deszcz.
Hej, trąbko!....
Nieraz różne ci słałem wyrazy,
kiedy głos twój ogłaszał nam świt.
Niezawodny żołnierski zegarze!
Nikt nie umiał dokuczyć jak ty.
Hej, trąbko!...
Akacjami pachniały wieczory –
wolniuteńko z przepustką się szło.
Że troszeczkę pośpieszyć się pora,
upominał troskliwy twój głos.
Hej, trąbko!...
Gdyby kiedyś znów czas taki przyszedł,
że musiałabyś zagrać mi znów,
nawet we śnie cię, trąbko, usłyszę
i na rozkaz twój zjawię się tu.
Hej, trąbko![1]