Mam 19 lat, jakieś imię, pusty świat
dookoła jacyś ludzie bez wyrazu
opluty, podeptany i wyśmiany
idę przez życie
Podkute buty, śmiech ich zdrowy
maszerują, aby zmiażdżyć moją głowę
niechciany człowiek, zbyteczny człowiek
niechciane dziecko mówiące prawdę
Pierwsze nieśmiałe promyki słońca
przynoszą lęk, kolejny dzień
pokłute ręce, nogi, szyja
nie dla mnie wstaje dzień.[1]
1. |
http://www.wlochaty.most.org.pl/ |