Wariant 1
StrzałkaZa rogatką grand zabawa, husia-siusia! Husia-siusia!
Jest herbata, browar, kawa, husia-siusia! Husia-siusia!
Tańczy mały, tańczy wielki, husia-siusia! Husia-siusia!
Jest salceson, są serdelki, husia-siusia! Husia-siusia!
Wszystko się uwija żwawo
I wywija w lewo prawo,
Felek aranżuje klawo,
Naszą polkę – husia-siusia! Tralala –
Antek na harmonii gra – tralala –
On przebierać klawo zna – tralala –
Baw się bracie, póki czas,
Skoroś dzisiaj na zabawę prosto tutaj wlazł.
Kto do tańca się nie przydał,
Tego bęc od razu w migdał,
Albo w tylną część kopniaka,
Niech przez okno da drapaka,
Felek zaś z legosza skrycie
Złapał Mańkę za podszycie,
Bo miłuje ją nad życie,
Przy tej polce – husia-siusia! Tralala...
Dalej jazda z figurami,
Suną pary za parami
Elegancko i ze szykiem
Przeplatając wrzaskiem, krzykiem,
Tak od siebie i do siebie
Tańczy wszystko, niby w niebie,
Z obracaniem, potrącaniem
Idzie polka – husia-siusia! Tralala...
Gdy tak wszystko się zabawia,
Nagle obcych dwóch się zjawia
I na sali się ściemniło:
Jeden bęc drugiego w ryłe.
Te zabawa, jakich mało:
Nic nikomu się nie stało,
Tylko trochę krwi się lało,
Przy tej polce – husia-siusia! Tralala...[1]
Wariant 2
StrzałkaZa rugatku grand–zabawa
husia, siusia, husia, siusia,
je hyrbata, browar, kawa,
husia, siusia, husia, sia.
Tańczy mały, tańczy wielki
husia, siusia, husia, siusia,
je salcesun, so syrdelki,
husia, siusia, husia, sia.
Wszystku si uwija żwawu
I wywija w lewu, w prawu,
Felik aranżuji klawu,
naszy polki husia, siusia.
Trarara, Antyk na harmonii gra,
trarara, on przebirać klawu zna.
Trarara, baw si, braci, póki czas,
skoroś dzisiaj na zabawy prostu do nas wlaz.
Gdy muzyczka gra wysołu,
husia, siusia, husia, siusia,
wszysku tańczy, skaczy wkołu,
husia, siusia, husia, sia.
Felik Mańki wzioł pud boki,
husia, siusia, husia, siusia,
aligancku stawia kroki,
husia, siusia, husia, sia.
Naprzód w lewu, potym w prawu,
tak wywija z Mańku żwawu,
z ubracanim, putruncanim
przy ty polcy husia, siusia.
Trarara...
Kto du tańca si ni przydał,
husia, siusia, husia, siusia,
tegu benc ud razu w migdał,
husia, siusia, husia, sia.
Abu w tylnu czenść kupniaka,
husia, siusia, husia, siusia,
naj przyz oknu da drapaka,
husia, siusia, husia, sia.
A nasz Felik zara skryci
chycił Mańki za pudszyci,
bo miłuji jo nad życi
przy ty polcy husia, siusia!
Tralala...
Tańczu polki z figurami,
husia, siusia, husia, siusia,
knaju pary za parami
husia, siusia, husia, sia.
Aligancku i zy szykim,
husia, siusia, husia, siusia,
przeplatajunc wrzaskim, krzykim,
husia, siusia, husia, sia.
I du siebi i ud siebi,
wszysku skaczy jakby w niebi,
ze szczypanim i macanim
hula polka husia, siusia.
Trarara...
Która ni ma kawalira
husia, siusia, husia, siusia,
naj du knajpy ni zazira,
husia, siusia, husia, sia.
Bo ni piji, ni tańcuji,
husia, siusia, husia, siusia,
tylku inszym zawaduji,
husia, siusia, husia, sia.
To zabawa jakich mału,
szóstyk już trzy puliciału!
Hulaj dusza, hulaj ciału,
gdy rżno polki husia, siusia.
Trarara...
Tańczy Mańka filuterni,
husia, siusia, husia, siusia,
co pudskoczy, to sy pierni,
husia, siusia, husia, sia.
Antyk krzyczy: Ale heca!
husia, siusia, husia, siusia,
to je bal, a ni strzylnica,
husia, siusia, husia, sia.
Ali Mańki to ni wzrusza
i du tańca znowu rusza,
podskakuji, pupirduji
przy ty polcy husia siusia.
Trarara...
Gdy tak bractwu si zabawia,
husia, siusia, husia, siusia,
nagle obcych dwóch si zjawia,
husia, siusia, husia, sia.
A na sali si ściemniłu:
husia, siusia, husia, siusia,
jedyn benc drugiego w ryłu,
husia, siusia, husia, sia.
Choć niewieli brakuwału,
nic nikomu si ni stału,
tylku trochi krwi si lału,
przy ty polcy husia siusia.
Trarara, Antyk na harmonii gra,
trarara, on przybirać klawu zna.
Trarara, baw si, braci, póki czas,
skoroś dzisiaj na zabawy w ten kryminał wlaz.[2]
1. |
Szul Bogusław, Piosenki leguna tułacza, Warszawa, 1919, s. 103, 104. |
2. |