Choć skaut ma na głowie
kłopotów ze trzysta,
nic się nie turbuje
i tak sobie śwista.
Kwasić się smutkami –
któż na tym skorzysta?
Skaut więc zawsze wesół
i tak sobie śwista.
Kto komu nie wierzy,
niech mi przyzna przecie,
czy smutnego skauta
widział kto na świecie.
Toteż i na polu,
w obozie czy w lesie
wiatr skautowe piosnki
po rozłogach niesie.[1]