Słynęła przed laty babuni mantyla,
rozwiana na wietrze jak skrzydła motyla.
Gdy babcia samotrzeć, w dwa tęgie kłusaki
latała wzdłuż Alej, nie bacząc na znaki.
Zasłynął przed laty dziadunia spencerek,
ozdobny na klapie francuskim orderem,
Gdy dziadzio szedł wiosną na spacer w Aleje,
nie bacząc co przed nim i za nim się dzieje.
Ref.: I tak się zaczęła ta słynna idylla,
mantyla spencerek, spencerek mantyla.
Sfrunęła na dziadzię babuni mantyla,
gdy źrebce spłoszone tańczyły kadryla,
a dziadzio, ze zawsze był tyęgi choleryk,
udusił natychmiast obydwa ogiery.
Babunia ujrzawszy dziadziowy spencerek,
podobny z koloru do śliwek węgierek,
orzekła, ze dziadzio ma końską nature,
wiec żeby sie zaprzągł, gdy takim jest gburem.
Ref.: I tak się zaczęła...
Dziadziowe oblicze zrobiło się lila,
zaryczał spencerek, wionęła mantyla
i porwał dziadziunio babunię jak buhaj,
słabnącym protestom nie racząc dać ucha.
Spodobał się babci dziadziowy spencerek
i ten przez Aleje w ramionach spacerek.
Dziadunio ją poniósł do domu bez siodła,
a ona dziadunia do ślubu zawiodła.
Ref.: I tak się zaczęła...
Dziś w kufrze na strychu dziurawy jak serek
spoczywa liliowy dziadunia spencerek,
a obok różowa jak brzuszek u gila
śpi cicho skrzydlata babuni mantyla.
Ref.: I tak się skończyła ta słynna idylla
mantyla spencerek, spencerek mantyla.[2]
1. |
|
2. |
http://www.romangerczak.pl |