Ja dla pani bardzo urosnę;
Ja dla pani szybko dojrzeję;
Ja niejeden uczynię postęp,
Na wyrzeczeń gotowym jest wiele.
Ja wzbogacę umysł – dla pani,
Choćbym myśli przy tym połamał.
Ja dla pani bój stoczę z wadami,
Zwalczę w sobie najmniejszy banał.
Ja poetą dla pani zostanę,
By urodę twą rymem utrwalać;
Ale mogę być także chamem,
Gdybyś chama akurat chciała.
Ja Rubikon przekroczę – dla pani;
Z wielkich czynów epos poskładam;
Swoje życie będę miał za nic;
Tylko proszę już więcej nie gadać.
Ja dla pani zabiję smoka,
Czemu smoka zabić bym nie miał?
Stopy pani obsypię złotem;
W zamian błagam o chwilę milczenia.
Kwiat paproci znajdę – dla pani,
A przeklęta do niego droga.
Potem zroszę panią perłami;
Tylko zamknij się, pani, na Boga!
Oddam duszę za moment ciszy,
Za minutę bez słów zrobię wszystko,
Może nawet panią polubię...
Tylko proszę już: morda w kubeł!
W gwiazdy sięgnę po nieba aksamit,
Własną głową mur każdy rozkruszę,
Bryłę z posad wyrwę – dla pani!
A dla siebie?... A tam... drobiazg...
Dla siebie to ja panią uduszę![1]
1. |
Kmita, Rafał |
2. |