On wzrokiem szuka
Rumieńców twych,
Ty drżysz leciutko
Od spojrzeń tych.
On wzrokiem skrzętnie
Owija cię,
Ty idziesz chętnie
Na taką grę.
A ja, wbity w kąt
Śmiem dostrzegać stąd
Każdy szczegół tej zabawy
A ja, wbity w mrok
Szalony mam wzrok
I do piekła tylko krok
On skinął głową
Przeszył go dreszcz
Ty jego słowom
Uśmiechy ślesz
On zamilkł skromnie
Brakło mu tchu
Ty żal masz do mnie
Że jestem tu
A ja, wbity w kąt
Śmiem dostrzegać stąd
Te zabiegi, te przedbiegi
A ja, wbity w plusz
Fotela tuż, tuż
Pić mój wstyd zaczynam już
On wciąż się skrada
Cichutko, cyt
Ty paplesz, gadasz
Wesoło zbyt
On w myślach śmiało
Pieści twą skroń
Ty dłonią białą
Mkniesz w jego dłoń
A ja, wbity w kąt
Moj los widzę stąd
Na tym balu, śmiesznym balu
Gdzie Wodzirej-Los
Powtarza wciąż nam
Odbijany, zmiana dam
Nie, nie. To nic
Być może byłem zmęczony
O co ci chodzi, kochanie
Spędziłem doprawdy
Czarujący wieczór
Tak chodźmy[2]
1. |
|
2. |
http://www.michalbajor.pl/ |