Był bal
Był walc,
Czyjś żal,
Czyjś płacz,
Wśród nut pośród nocy się snuł
Spod rzęs
Czyjś wzrok –
Pół sen,
Pół krok
I świt, co noc przeciął na pół.
To ty
To ja,
To my
Do dnia,
Jak ćmy, którym ginąć już czas
I był w tym jakiś sens,
Gdy nagle spod rzęs
Łzy odmieniły mą twarz...
Jak dobrze żyć
Trwać, myśleć, być –
Gdy serce coś porusza,
Gdy dzieje się
Dobre lub złe –
Coś, co jest w nas i wzrusza,
Ma tylko sens
Co miało sens –
Kruche, a przecież trwałe,
Co żyło w nas,
Co było raz,
Czego już nie zgubi czas.
Bez łez,
Bez słów,
Coś rwie
Się znów,
Co wczoraj złączyło się źle.
Spod rzęs,
Mój wzrok
Pół sen
Półkrok
A świt – niech przychodzi, gdy chce.
To ty,
To ja
Wśród dnia,
Jak ćmy, którym ginąć już czas –
Czy w tym jest jakiś sens
Gdy nawet spod rzęs
Łza nie wypływa na twarz...
Jak dobrze żyć...[2]