Jak my pszenicke zwozili,
pogody nie beło,
a i bo nom to słónecko
tak słabo świeciło.
Jeździły, jeździły fury,
jak po niebie chmury
na pole, na pole
a i myśmy to wrzucali
snopecki w stodole.
Nadciungnyła ciemno chmura,
stanyła nad gonkiem,
przyjmijze nos zacny panie
z tym pszenicnym wionkiem.
Nadciungnyła corno chmura,
stanyła przed dworem
przyjmijze nos zacny panie
mile a z humorem
Jak my weśli tu do zboża,
do piersego zniwa,
obiecoł nom nas pan dziedzic
barełecke piwa,
Obiecała nas pani
gunsior gorzałecki,
aby sie tu uracyły
nase zniwiorecki.[1]
1. |
Dekowski Jan Piotr, Łuczkowski Jan, Pieśni dożynkowe w Polsce środkowej, Łódź, Łódzki Dom Kultury, 1990, s. 41. |