Wariant 1
StrzałkaCo dnia odkrywasz swój wielki świat,
Jak łódź, co w żagle pochwyci wiatr.
Ze snu zbudzony podnosisz twarz
I chcesz w galopie osiodłać czas.
Szybciej wciąż i dalej – z dnia na dzień,
Gubiąc gdzieś w pośpiechu własny cień.
Jak ślad na wodzie, jak cień we mgle,
Jak pył na drodze, jak krzyk we śnie...
Czy to możliwe, aby to wszystko co nas otacza, to, co jest
w nas i obok nas, było tylko maleńką wysepką na niebieskim
oceanie, a nasza zwariowana gwiazda nic nie znaczącym,
ledwie tlącym się światłem bezkresu?...
Być może nasze codzienne wzloty i nasze codzienne upadki,
wypełniające do granic nasze życie, to tylko dziecinna zabawa
czy kiepska maskarada, to wymysł rozbawionego naszą
nieporadnością władcy wszechczasu i wszechrzeczy...
I spójrz jak nagle zostajesz sam,
Jak ptak w pejzażu wyjętym z ram.
Szybciej wciąż i dalej – z dnia na dzień,
Gubiąc gdzieś w pośpiechu własny cień.
Jak ślad na wodzie, jak cień we mgle,
Jak pył na drodze, jak krzyk we śnie...
Jeżeli tak jest, jeżeli to wszystko jest prawdą, to nieważne
skąd idziemy i dokąd, a liczy się tylko czas odmierzany
równym tętnem dni i nocy, czas, którego nie można stracić,
czas, którego nie wolno zmarnować...[1]
Wariant 2
StrzałkaCo dnia odkrywasz swój wielki świat,
Jak łódź, co w żagle pochwyci wiatr.
Ze snu zbudzony podnosisz twarz
I chcesz w galopie osiodłać czas.
Szybciej wciąż i dalej – z dnia na dzień,
Gubiąc gdzieś w pośpiechu własny cień.
Jak ślad w wodzie, jak cień we mgle,
Jak pył na drodze, jak krzyk we śnie...
I spójrz – tak nagle zostajesz sam,
Jak ptak w pejzażu wyjętym z ram.
I sił nie starcza, by dalej biec,
Choć wiatr jak dawniej zaprasza w rejs.
Byłeś już tak blisko – ledwie krok,
Lecz twój świat jak piłka wypadł z rąk.
Jak ślad na wodzie, jak cień we mgle,
Jak pył na drodze, jak krzyk we śnie...[2]
1. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/product_info.php?products_id=459 |
2. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/product_info.php?products_id=460 |
3. |
https://online.zaiks.org.pl/utwory-muzyczne/51506 |