Wiem, ach wiem,
Że jesień się zbliża smutna.
Mówią mi o tym liście drzew
Z warzone śmierci tchem,
Mówi mi wiatru zimny wiew,
Co nocą łka,
Mówi mi o tym mgła,
Snująca białe płótna
Wśród sinych pól,
Mówi mi o tym tępy ból,
Ukryty wśród duszy głębin,
I kraśne korale jarzębin,
Płonące w słońcu jak krew.
Wiem, ach wiem,
Próżno tę myśl chcę odegnać,
Kończą się radość, słońce, śpiew
Zwarzone śmierci tchem.
Czuję już zimny, mroźny wiew,
Coś kończy się,
Coś wkrótce zginie w mgle,
Trzeba się z czymś pożegnać.
I taki żal,
Że szczęście już odchodzi w dal,
I znika wśród życia głębin.
O! Kraśne korale jarzębin,
Płonące w słońcu jak krew!
Wiem, ach wiem,
Że gdzieś w ten czas jesieni
Giną bracia, jak liście drzew,
Zwarzone śmierci tchem.
Ze każdy dzień, to krwawy siew.
Przez jakiś czar
Widzę tysiące mar.
Korowód bladych cieni,
Jak płyną w dal,
Wlokąc swą rozpacz, nędzę, żal,
I nikną wśród nocy głębin.
O! Kraśne korale jarzębin,
Płonące w słońcu jak krew![1]
1. |
Łempicki, Stanisław, Fischer, Adam, Polska pieśń wojenna: antologia poezji polskiej z roku wielkiej wojny, Lwów, Księgarnia Polska, 1916, s. 178, 179. |