Jeszcze raz śpiewam o Was, moje góry
Jeszcze raz wracam do Was, tu.
Jeszcze raz śpiewam o Was, góry
Jeszcze mi nie brakuje tchu.
Ty Wy jesteście
Szumią potoki
Bez szmeru przepływają dni
To Wy jesteście
Widok szeroki
Zasnuły watą mgły
Jeszcze raz śpiewam...
Ty Wy jesteście
Nie wiem, czy szumi
Potok czy w żyłach krew
To Wyście swoje
Turnie spiętrzyły
W moim sercu na dnie
Jeszcze raz śpiewam...
Ty Wy jesteście
Burzę w człowieku
Zgasicie spokojem stawu
Wy zostawiacie
Waszym wędrowcom
Wieczny niepokój w posagu
Jeszcze raz śpiewam o Was, moje góry...[1]