Karol Levittoux

Zgłoszenie do artykułu: Karol Levittoux

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Zbrodniczy spisek w gimnazjalnej klasie

Zagraża państwu, w jego spokój godzi

Inspiratorów wkrótce wykryć da się

Wciąż niepoprawni Polaczkowie młodzi

Ten Levittoux był hersztem, jak się zdaje

Przez niego w dusze sączy się trucizna

Śledztwo prowadźcie zgodnie ze zwyczajem

W mig się przyzna, prędko się przyzna

Drogi panie Levittoux, prawdę wyznać chciej

Gdy wspólników podasz tu, sercu będzie lżej

Milczysz, panie Levittoux, nie unikniesz kar

Młodzież wiodłeś ty ku złu, smuci się nasz car

Mury kazamat dostatecznie grube

Żeby krzyk każdy wytłumić dokładnie

Błogosławiony, kto przejdzie tę próbę

A kto się złamie, przekleństwo nań spadnie

Logika dziejów nakłada kajdany

Sprawiedliwości zgrzytają zasuwy

I ciągle jedna myśl tłucze o ścianę:

„Nic nie mówić, nie mówić, nie mówić...”

Wszakże, panie Levittoux, nie działałeś sam

Gdy cię pozbawimy snu, wszystko powiesz nam

Miejże rozum Levittoux, próżny jest twój trud

Żadnej strawy nie dać mu, by go złamał głód

Na przesłuchaniu wziął czterysta pałek

Konieczny był tu bezpośredni przymus

Śledztwo da skutek, jeśli jest wytrwałe

Bez końca przecież nie może się trzymać

Zwinięty w szmatę leży sztandar ciała

Szarpie go w strzępy ptaszysko dwugłowe

Krwią pokreślona pleców karta biała

Na niej napis „nie powiem, nie powiem...”

W końcu z ciebie, Levittoux, tryśnie zeznań zdrój

Zaznasz knuta dzień po dniu, pęknie upór twój

Chciałeś uciec, Levittoux, coś ci słabo szło

Krzycz do ostatniego tchu, nas nie wzruszy to

Pod siennikiem migoce kaganek

Mniej boli ogień, niźli ran płomienie

Dziś sobie takie rozścielę posłanie

Co moją celę w jeden krzyk zamieni

Skąpo tu światła Moskale mi dali

Ale wystarczy, żeby spłonął człowiek

Patrzcie, jak długo ten więzień się pali

Co już nic nie powie, nie powie...

Zwęglone resztki wymieciono rano

Ból szybko wsiąka w kamień cytadeli

Po incydencie tym rozkaz wydano

By więźniom światła nie dawać do celi[1]

Bibliografia

1. 

http://www.gintrowski.art.pl/gintrowski/100%2Cteksty%2Ckarol_levittoux.html
Strona poświęcona życiu i pracy artystycznej Przemysława Gintrowskiego [odczyt: 08.03.2016].