Są prawdy jak kamienie
I wierzę im, i nie wiem
Czy chciałabym swój świat
Zawierzyć im
Są kłamstwa jak niedziela
Co się pod nogi ścielą
I kuszą tęczą barw
Bezwstydnie tak
Kłam mi, kłam
Lecz tylko namiętnie
Prawdy łam
Lecz nigdy podstępnie
Nie cofaj słów
Kłam mi, kłam
Lecz zawsze bezwstydnie
Pragnę kłamstw
Bo miłość nie kwitnie
Wśród zimnych prawd
I jeszcze mów mi, proszę
Że tylko ja przynoszę
To wszystko czego ci
Naprawdę brak
I że wypełniam noce
I że szaleństwo niosę
Że wierne myśli płoszę
Ach, mów mi tak
Kłam mi, kłam
Lecz tylko namiętnie
Prawdy łam
Lecz nigdy podstępnie
Nie cofaj słów
Kłam mi, kłam
Lecz zawsze bezwstydnie
Pragnę kłamstw
Bo miłość nie kwitnie
Wśród zimnych prawd
Bo tylko w twoich oczach
Widziałam taki blask
Że znów się mogłam poczuć
Niewiarygodnie tak
Kłam mi, kłam
Lecz tylko namiętnie
Prawdy łam
Lecz nigdy podstępnie
Nie cofaj słów
Kłam mi, kłam
Lecz zawsze bezwstydnie
Pragnę kłamstw
Bo miłość nie kwitnie
Wśród zimnych prawd.[2]
1. |
|
2. |
http://www.ostrowska.pl/ |