Wielki Boże białych koźląt,
czarnych owiec i Ameryk,
oddal od nas chmurę groźną
i pożaru żar.
Biednym dzieciom Twojej ery,
słabym dzieciom Twojej ery
podaj białą dłoń.
Ta dziewczyna, co tak płacze,
że sukienka nazbyt droga,
ten wodzirej, co wciąż skacze,
choć się skończył bal –
to zabawki Pana Boga,
to zabawki Pana Boga,
których trochę żal.
Ta kobieta, która nie śpi,
bo ją dręczy ciemna trwoga,
ten mężczyzna udręczony,
co hartował stal –
to zabawki Pana Boga,
to zabawki Pana Boga,
których trochę żal.
Tą kolędą z pretensjami
chcę ci dzisiaj dopiec,
bo też Ty się bawisz nami,
jak niegrzeczny chłopiec.
Ten podróżny, co spostrzega,
że się nagle gmatwa droga,
ta tancerka, którą dusi
muślinowy szal,
ten, kto czuje, że już jutro
stanie przed nim dama sroga,
ten, kto wierzy,
że go czeka niebostrunna dal –
to zabawki Pana Boga,
to zabawki Pana Boga,
których trochę żal.
Tą kolędą z pretensjami
chcę ci dzisiaj dopiec,
bo też Ty się bawisz nami,
jak niegrzeczny chłopiec.
Tą kolędą z pretensjami
chcę ci dzisiaj dopiec,
bo też Ty się bawisz nami,
jak niegrzeczny chłopiec[2]
1. |
|
2. |
Fundacja Okularnicy im. Agnieszki Osieckiej |