Jasny dzień nastał
zaśnij syneczku mój drogi
To ja Twój tata
Wiem, pewnie dziwią Cię rogi
Nikt mi nie przyprawił ich
Wiem, próbował sąsiad Zbych
Ale tak się składa, że sąsiada starłem w pył
Słońce wysoko
Zatrzaśnij swoje oczęta
Wiesz, zło jest spoko
Dobra Ci nikt nie pamięta
Więc niech przyśni Ci się mrok
Tu masz smoczek – wciągnij smog
A tu jest grzechotnik, bo grzechotki słabo brzmią
Zaśnij syneczku
Twój tata łajdak łotr szatan
On duże dziecko
A mama… mama wymiata
Tata ma kuglarza strój
Megaloman zwykły gnój
Lecz jakby nie było to jest miłość. Przyjmij ją.[1]
1. |
Szpak, Ścibor |
2. |