Był taki muzyk,
Co szczęście zgarniał oktawami.
Na klawiszach zwykłych znalazł je.
Nie wiadomo skąd się wzięło to
Samo szczęście w jego grze.
Gdyby tylko czasem
Smutni ludzie posłuchali
Jasnych etiud w biało czarnej skali,
Gdyby chłodne muzy pokochały go,
Dźwięk nie wypadłby mu z rąk.
Koniec gry
Nawoływał nocny stróż.
A pianista ciągle śnił
I nie wiedział, że to już
Koniec gry.
Szczęśliwy muzyk
Zapomniał się przy fortepianie,
Gdy w żałobie szarej wstawał dzień.
I zamilkło nagle dziwne to
Złote szczęście w jego grze.
Nie wierzyli ludzie w bajki wydumane,
Wszystko było takie już ograne.
Dzieł zmęczonych słuchał rozstrojony świat
Nie znał nikt szczęśliwych gam.
Koniec gry
Choć pianista bardzo chciał.
Nie przypomniał sobie fraz,
W których pełno było gwiazd.
Koniec gry
Nawoływał nocny stróż,
A pianista ciągle śnił.
Nie chciał wiedzieć, że to już
Koniec gry.[1]
1. |
http://www.irenajarocka.pl/9/1/song/69/dyskografia.html |