Już spakowałam twoje książki,
Włożyłam do wielkiej paczki.
Kupiłam sznur, niedługo wyślę.
Tamte pieniądze z białej szafki
oddałam, rzecz jasna, matce.
Prawie już o Tobie nie myślę.
Czasem dzwonię w nieważnej sprawie;
na przykład: choruje pies.
Nic już nie wiem, nie pytam prawie.
I tylko ten stuk, ten stukot w głowie:
kto tam u Ciebie jest, kto tam jest,
kto tam jest,
czyja grzechocze jak grzech kostka lodu?
Kto tam u ciebie jest
od wschodu do zachodu?
Ręce mam teraz bardziej spokojne,
do miast już tak się nie rwę.
Wciąż lubię wiatr i trochę czytam.
Myślę o śmierci zanim zasnę,
bo to jest być może powrót;
jestem wciąż niejasna, niesyta.
Czasem dzwonisz w nieważnej sprawie,
i to jest prawdziwy gest.
Nic już nie wiem, nie pytam prawie,
i tylko ten stuk, ten stukot w głowie
kto tam u Ciebie jest?
Kto tam jest,
kto tam jest?[1]
1. |
Fundacja Okularnicy im. Agnieszki Osieckiej |