Wpierw rządził smok, najgorsza z mend!
Z nim szewczyk uwinął się szparko.
Uraczył go winem krajowym „bełt”
Ten wypił i... zatruł się siarką!
I odtąd Krak rozluźnił się
Choć naród się zdziwił szalenie,
Bo summa summarum tak wyszło, że
Gorzałka to nasz sprzymierzeniec!
Lecz Kraka drążył nowy spleen
O mężu dla córki śnił słodko
A była wszak Wanda nie byle kim:
Dziewicą i patriotką!
Aż w końcu Krak na pomysł wpadł
I w przyszłość spozierał już śmielej.
Heroldom zaś kazał roztrąbić w świat
Że jest do zrobienia interes!
Wnet przybył tłum, przy mężu mąż
Mołdawskich i ruskich bojarów
Lecz Wandzie, niestety, marzył się wciąż
Kandydat z „drugiego obszaru”!
I nagle wieść: niemiecki graf!
A dziewczę zżerały już chucie
Gdy plotka dotarła do Wandy, ta
robiła akurat na drucie!
Tymczasem rycerz Zygfryd z Bonn
W odświętny rynsztunek zakuty
Zaś Krak walerianą się spił, gdy on
Nadjechał gdzieś od... Nowej Huty!
Przed Wandą stanął sławny mąż
I spojrzał z zachwytem niebiańskim
I słodko zapytał: Sprechen Sie deutsch?
W starocerkiewno-germańskim!
Oniemiał dwór z zazdrości spuchł
Że Wanda Ojczyznę swą zmienia
I wtedy wśród dwórek zrobił się ruch
By przysłać im z Bonn zaproszenia.
Gdy prośby szły ze wszystkich stron
Zwiał cichcem Krakusa zięć przyszły
Zaś Wanda z żalu za grafem z Bonn
Skoczyła z Wawelu do Wisły!
Zrozumieć łatwo można to
Co prawdą w jaskrawej goliźnie
Jak rodzą się u nas legendy o
O naszym patriotyzmie![1]
1. |
Bolanowski, Leszek |
2. |