Kiedyś zła królowa, Śnieżkę
Wywiodła na leśną ścieżkę
I kazała, by gajowy
Pozbawił królewnę głowy.
Niestety, leśnik pijany
Zasnął na środku polany.
A królewna po cichutku
Uciekła do krasnoludków
I w ich grocie, czy też dziupli
Żyła z grupką tych kurdupli,
Więc Królowa, stara kwoka,
Podrzuciła jej jabcoka,
Dolawszy tam izotopu,
A ta Śnieżka żłopu, żłopu!
Wyżłopała pięć kwaterek
I grzmotnęło nią o skwerek.
Nie dość że się sama hukła,
To krasnoludków zatłukła,
Którzy właśnie ze swej groty
Wychodzili do roboty,
A pod ciężarem jej zadka
Została z nich marmoladka...
Wniosek: Przez królewskie zbrodnie
Zazwyczaj giną przechodnie.[1]
1. |
http://www.jerzysatanowski.com/ |