Zarośnięte okopy,
zapadnięte ziemianki,
pordzewiałe orzełki,
przestrzelony kask.
Sosnowy, liściasty
pień pocięty odłamkiem,
nieraz, już nieraz
bronił, chronił nas.
Lasy, nasze lasy, dęby, buki, jodły.
Gdybyście wy, drzewa, opowiadać mogły!
Bory, rzeki, wąwozy,
kilometry granicy,
przemierzają patrole
śledząc świeży trop.
Życzliwym gościną
służą nasze strażnice,
ale dla innych
niegościnny WOP.
Lasy, nasze lasy, dęby, buki, jodły.
Gdybyście wy, drzewa, opowiadać mogły!
Przeszły wiosny, jesienie,
i niejedna już zima,
wśród zwalonych pni rośnie
nowy, młody bór.
Sosnowy, liściasty,
szybko w górę się wspina,
wkrótce w górę się wspina,
wkrótce już, wkrótce
czubem sięgnie chmur.
Lasy, nasze lasy, dęby, buki, jodły.
Gdybyście wy, drzewa, opowiadać mogły![1]