Piszę do Ciebie
na tej kiepskiej muzyce
Chłonę smętek w siebie
Jak haust powietrza o świcie
Na skrawku białej serwetki
Maluję czarne klawisze,
Niezgrabny blues na dwie setki
I tym bluesem do Ciebie piszę
Ile nocy przegrałem
na szklankach w tym barze?
Ile nam czasu zostało?
Ile wódka ukryła marzeń?
Tyle nocy przegrałem
na szklankach w tym barze.
Ile to czasu nam zostało.
I niezbyt wiele też z marzeń…
Na wstępie mego listu przepraszam,
że tak dawno do Ciebie nie dzwoniłem.
Ale znasz mnie dobrze i wiesz
Twój numer… przepiłem
Piszę do Ciebie prosząc o przysługę
Bo zasiedziałem się tutaj z kolegami
przynajmniej o kilka lat za długo,
i wstyd wyjść nawet tylnymi drzwiami…
Piszę do Ciebie na wieczornym niebie
Ostatnią kroplą natchnienia,
Że jestem o wódzie i chlebie,
karmię tym swoje zmartwienia
I zamiast cieszyć się czasem,
który mi jeszcze jest dany
piszę list do przyjaciół
jeśli im jeszcze zostałem.[1]
1. |
Kaczmarek, Sławomir |
2. |