Nastała cisza nocą ponurą,
ćmy tylko wkoło latały,
spokojny księżyc skrył się za chmurą
i gwiazdy błyszczeć nie śmiały./bis
Na czarnej wieży zamku Ojcowa
wybiła północ w zegarze;
ten odgłos coraz głębiej się chowa
i w głuchej ginie pieczarze./bis
Powstała z łoża piękna Ludmiła,
przelękła sennym marzeniem,
bijąca północ w niej się odbiła,
przejmując duszę wzruszeniem./bis
Widziała we śnie swego Kaźmierza,
jak z nią się żegnał na wieki,
krew wytryskała z piersi rycerza,
śmierć zawierała powieki./bis
Z jej smutkiem smutek ojca przybywał,
rozdziału nie zniósł z Ludmiłą,
dzień po jej stracie w łzach mu upływał,
cierpienie w grób go wtrąciło./bis
Na wieczną pamięć ojca miłości
Ojcowem zamek nazwano;
tu dawniej, czcząc ich pamięć i kości,
na grób ich kwiaty sypano./bis[1]