Ej miły to widok oku,
Jak mi miły kraj i Bóg,
Gdy się w czarnym krwi potoku
Pod kopytem zwinie wróg.
Na ten widok pierś ułana
Tak gra, taki budzi śpiew,
Jakby z wroga krew przelana,
Podwoiła jego krew.
I tak lekko wstrząśniesz lancą,
Tak ci miły wtedy świat,
Jako myśl o Podolance,
Jak podolskiej niwy kwiat.
Czy słyszysz te dźwięczne śpiewki?
Żywe z serca, w sercu brzmią!
Bo nad głową chorągiewki,
Drżą oblane świeżą krwią.
Nie dostąpisz bez chrztu nieba,
I ułanem aby być,
Chrzciny, lancy sprawić trzeba,
Krwią moskiewską trza ją zmyć!
Pragniesz w rajskiej być krainie,
Z nami trzymaj, rób i wierz,
Pod Majdankiem Jordan płynie,
Podolaków w kumy bierz.
„Wiele wrogów?” – pyta obcy.
My pytamy: „Gdzie wróg jest?”
„Wróg w Majdanku”. –„Hura, chłopcy!”
I sprawiony lancom chrzest.
Czy ich wiele, czy ich mało,
A nam – że do tego co?
Nam dość, że nic nie zostało,
Policzą ich jeśli chcą.
Po majdańskich tam nizinach
Stanie jutro mogił huk!
Przy następnych odwiedzinach
Zliczym wiele padło sztuk.
Powiadali, bagnetami
Cały tam Majdanek lśniał,
Tego nie wiem – lecz za nami
Wiem, że został pomost z ciał.
Daj mi dzisiaj dni Majdanka!
Dam pół życia – tylko daj!
Jak mi miła Podolanka,
Jak mi miły Bóg i kraj![1]
1. |
Barański, Franciszek, W górę serca!: drugi zbiór pieśni narodowych i patriotycznych. Cz. 2, Słowa, Lwów, Warszawa, Księgarnia Polska, 1920, s. 33. |