Raz pewien młody farmer, co mieszkał w Salisbury Plain
Pokochał córkę lorda i przychylność zdobył jej.
A lord się tak wystraszył o słodkiej córki los,
Że wychłostał chłopca batem i na ocean wysłał go.
Panuj nam Brytanio! Sześć pensów – to jest grosz.
Guzik i szylingi dwa na twój żołd.
Zataczał się Atlantyk, bywa tak w sztormowy dzień.
Za burte wypadł farmer, rekinom złym na żer.
I zniknął z oczu szybko, lecąc głową w dół.
Poszedł wprost na dno. Zanim krzyknął kto, już na wodzie został tylko wir.
Panuj nam Brytanio! Sześć pensów – to jest grosz.
Guzik i szylingi dwa na twój żołd.
Gdy łodzie opuszczono, żeby szukać jego zwłok.
Cały w bryzgach pian skoczył wyżej want i krzyknął nam tak przez nos:
„O moi drodzy kumple! Nie opłakujcie mnie.
Właśnie wziąłem ślub z córka króla mórz. Syrena moją żona jest.”
Panuj nam Brytanio! Sześć pensów – to jest grosz.
Guzik i szylingi dwa na twój żołd.[2]
1. |
|
2. |
http://czteryrefy.pl/ |