Margot lubi, ech, biri-bi, a kształtna jest jak kliper.
Ja też lubię z nią, biri-bi, tańcować jako szyper.
Moje ręce są jak załoga, co z jej masztów płótna zwija.
Hej! Więc hisuj go, a potem coś golniemy za Margot.
Margot lubi, ech, biri-bi, wysmukła jak katedra.
Ja też lubię z nią, biri-bi, jak biskup chrzcić niewiernych
Moje ręce są jak dewotki, co gromnicę wielka dzierżą.
Hej! Więc hisuj go, a potem coś golniemy za Margot.
Margot lubi, ech, biri-bi, przytulna jak oberża.
Ja też lubię z nią, biri-bi, tam ciasto mieszać w dzieżach.
Moje ręce są jak piekarze, co bułeczki słodkie pieszczą.
Hej! Więc hisuj go, a potem coś golniemy za Margot.
Margot lubi, ech, biri-bi, a piękna jak królowa
Ja też lubię z nią, biri-bi, w jej włościach poharcować.
Moje ręce są jak myśliwi, co w bór wyszli zapolować.
Hej! Więc hisuj go, a potem coś golniemy za Margot.
Aż raz Margot tak mówi mi, myślałem, że źle słyszę:
„Będziesz małe miał, biri-bi, ach spójrz na mój dołyszek!
I nie ręce to ten zasiały plon, ja chyba połknę stryczek.”
Więc hisuj go, golniemy coś, niech trafi szlag Margot!
Więc hisuj go, golniemy coś, niech trafi szlag Margot![2]
1. |
|
2. |
http://czteryrefy.pl/ |