Marysia sierotka

Zgłoszenie do artykułu: Marysia sierotka

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Po szumiącym pięknym lesie

Idzie dziewczę, koszyk niesie

Niesie dziewczę kosz z grzybami,

Przekomarza się z ptaszkami

Siedzi czyżyk na patyku:

Co tam niesiesz w tym koszyku?

Może rybki albo pipki?

Nie, mój ptaszku, niosę grzybki!

Będą dobre niesłychanie,

Gdy uduszę je w śmietanie!

Zajrzał lisek przez paprocie:

Jakie grzybki niesiesz, trzpiocie?

Borowiki, czy rydzyki?

Nie, mój lisku, sromotniki

Będzie dużo śmiechu w chacie,

Gdy je ugotuję tacie!

Wylazł wilk, drżą pod nim udka:

Maryś, dyćżeż to jest trutka,

Może z tego być ambaras,

Bo ci tatko kojfnie zaraz...

Toż powali nawet byka

Taka porcja sromotnika!

Roześmiała się dziewczyna

Jak ten strumyk, jak kalina...

Toć wszystkiego jeść nie musi,

Gdyż połowę dam mamusi!

Załkał gorzko jesion dumny:

Hej, porobią ze mnie trumny!

Nie bądź Maryś, taki psotnik,

Wyrzućżeż won ten sromotnik!

Duma Maryś, drapiąc nogę:

Choćbym chciała, to nie mogę,

Nie chcę robić wszak awarii

Pani Konopnickiej Marii,

Dzięki niej mam szanse duże

Znaleźć się w literaturze,

A w tej całej polityce

Przeszkadzają mi rodzice...

Tu tupnęła z mazowiecka,

Zafurczała za nią kiecka,

Pomarszczyły się pończochy

I pobiegła w stronę wiochy. ...

A las cały szemrał słodko:

Z Bogiem, Marysiu Sierotko...![1]

Bibliografia

1. 

http://www.jerzysatanowski.com/
Strona internetowa Jerzego Satanowskiego [odczyt: 09.10.2015].