Maszerują chłopcy, maszerują,
bez spoczynku idą i bez snu,
dniem i nocą echa nasłuchują,
dniem i nocą idą już bez tchu.
Naprzód, ach, naprzód tęsknota nas gna
i śnią nam się wody wiślane,
ach, progi całować, i bronić, i trwać,
ojczyźnie zwiastować odmianę,
ach, progi całować, i bronić, i trwać,
ojczyźnie zwiastować odmianę.
Maszerują chłopcy, maszerują,
a nad nimi tęcza z naszych łez,
ręka wodza drogi ich prostuje,
oko wodza znaczy drogi kres.
Naprzód, ach, naprzód tęsknota nas gna…
Maszerują chłopcy, maszerują,
oceany szumią jękiem w świat,
darmo ręki wodza upatrują,
wieść piorunem leci: „Wódz nasz padł!”
Naprzód, ach, naprzód tęsknota nas gna…
Maszerują, chłopcy, maszerują,
tym sierocym szlakiem, setką dróg,
tam ich tęskne oczy wypatrują,
krwią zalany każdy polski próg.