Chociaż bieda to hoc, hoc,
Biedzie sianie dajmy,
Wszyscy razem dzień i noc
Nad krajem czuwajmy,
W imię Polski, w imię Boga
Bez spoczynku, dzień i noc
Grzmoćmy, bijmy, pędźmy wroga,
Wyśpiewując hoc, hoc, hoc.
Zawołano do broni,
Wszyscy na gwałt lecą,
Ci do kos, ci do koni,
Starsi szable świecą,
Łupu, cupu, jak kto może,
Aż nie stanie wroga,
Pobłogosław, Panie Boże,
Bo nam Polska droga.
Jak za czasów Kościuszki
Jakiem bądź żelazem,
Przywdziawszy grzbiet w kożuszki,
Bijmy wroga razem.
Łupu, cupu, jak kto może,
Aż nie stanie wroga,
Pobłogosław, Panie Boże,
Bo nam Polska droga.
Hura, bracia, śmierć za nic,
Gdzie się swoich broni,
Gońmy Rusów do granic,
Niech ich pomsta goni:
A gdy za Dźwinę powrócą,
Wtenczas zgoda z nimi,
Niech i oni z nami nucą:
I myśmy wolnymi.
Rzućmy żale i płacze,
Żony i kochanki,
Razem kmiotki, bogacze
Z najezdnikiem w szranki.
Łupu, cupu, jak kto może,
Aż nie stanie wroga,
Pobłogosław, Panie Boże,
Bo nam Polska droga.[1]
1. |
Adamski Walerjan, Polski śpiewnik narodowy z melodiami, wyd. 2, Poznań, Księgarnia i Drukarnia św. Wojciecha, 1919, s. 94, 95. |