Gdy noc błysła Listopada,
Wnet skupiona łotrów zgraja
Widząc, że przemoc upada,
Kazała wielbić dnie Maja,
Nucąc wraz: Boże daj!
By kwitł wiecznie trzeci Maj!
I proszono w modłach pieśni,
By wróciły dnie majowe –
A nie chciano strącić pleśni,
By stworzyć nową budowę.
Upadł kraj – zginął kraj,
Bo krzyczano: Wiwat Maj!
Młodzież czuła siłę w kwiecie,
Czuła i przeszłości zbrodnie;
Lecz gdy zbrodzień schwyci dziecię,
Dziecię nie żyje swobodnie.
Wzięto nas – wzięto nas,
Jak przemocą w zbrodniów las.
Młodzież w krętach nieuczona,
Chciała wszechwładztwa dla ludu,
Na głowie czapka czerwona
Błysła znamieniem: trud trudu.
Wiwat lud! Wiwat lud!
Miło mieć dla niego trud.
Gdy słońcem równej swobody
Chciano zbawić lud znękany –
Zabójcę na ludu gody
Jęli wrzeszczeć głos już znany:
„Boże daj – Boże daj,
By nam wrócił trzeci Maj”.
Tak tedy piosnkę zbawienia
Zacznie wznosić myśl słowika –
Przyjdą wrogi – stłumią pienia –
Słychać wrzaski żmij i dzika.
Syczą wraz – wyją wraz,
Co za śmiałek strwożył nas.
Słowik z pieśnią ujdzie w lasy –
Żmiję, dzika stropią zbójcę.
Nadchodzą sokole czasy,
Na swe płody godzą ojce.
Strzelił zbój – zginął zbój,
Wróci słowik, krzyknie stój!
Potem piosnkę swą zaśpiewa,
Piosnkę douczoną w gminie,
Zbójca się zżymie i zgniewa,
Schwyci broń, zmierzy i zginie.
Wiwat pieśń – wiwat pieśń!
Ona strąca świata pleśń.
Tak, tak! Bracie mój kochany!
Gdy nadejdą dnie zbawienia,
Pójdziem spoinie na Bielany,
Aby wznosić nowe pienia:
Każdy człek – każdy brat,
Niech żyje równości świat.[1]
1. |
Świerzyński Michał, Pieśni narodowe z muzyką: w setną rocznicę trzeciego rozbioru Polski wydane. Z. 2, Słowa, Kraków, Księgarnia K. Wojnara i Spółki, 1900, s. 30, 31. |