Nasza stara ulica ją zna,
każdy berbeć ją umie i ptak.
Ani młoda, ni stara,
czasem mieszka w gitarach,
to zamilknie, lecz wróci i tak...
Melodyjka nie wiem skąd,
jak te wróble na dachu
co dzień.
Melodyjka malutka,
prymitywna i krótka,
ale właśnie dla ciebie i mnie.
Melodyjkę nie wiem skąd,
przycupniętą w klatkach bram –
nieznajomy ktoś dał,
byś pod ręką ją miał,
kiedy będziesz smutny i sam.
W jakiś czarny, feralny, zły dzień –
kiedy w szkole dokucza ci pech,
gdy się potniesz z kolegą,
kiedy wszystko „nie tego” –
tylko gwizdnij – przybiegnie jak pies.
Melodyjka nie wiem skąd,
jak te wróble na dachu
co dzień.
Melodyjka malutka,
prymitywna i krótka –
ale właśnie dla ciebie i mnie.
Melodyjka nie wiem skąd,
zaplątana w słońca sieć
zaraz powie ci, że
w śmiech obróci się złe,
tylko musisz sam tego chcieć.
Taka ładna dziewezyna i co –
kiedy właśnie akurat brak słów...
Chciałbyś zacząć, lecz jak?
Tak nie dobrze i tak...
Ale przecież pomoże ci znów:
Melodyjka nie wiem skąd,
jak te wróble na dachu
co dzień.
Melodyjka malutka,
prymitywna i krótka –
ale właśnie dla ciebie i mnie.
Melodyjka nie wiem skąd,
lecz dziewczyna też ją zna.
Spada wieczór jak liść,
dobrze razem tak iść,
melodyjka, ona i ja.[1]