Kocham oszczep od najmłodszych lat
To przyjaciel mój i brat
Gdy na starcie stałem wtedy to
Rzucić chciałem metrów sto
No i mi
Wyszedł rzut
Nie sto metrów ale dłuższy ciut
No i mu
Wyszedł rzut
nie sto metrów – dłuższy ciut
Oszczep zniknął, zniknął po nim ślad
No jak kamień w wodę wpadł
Gdyby nie ten oszczep co gdzieś znikł
Rekord świata byłby w mig
Ale on
Kto go wie
Poszybował hen i zniknął w mgle
Smutna rzecz
Bądź co bądź
Pewnie z domu go zapomniał wziąć
Na podróże nie żałuję nóg
Szmat już pokonałem dróg
Dżungla góry i pustynny step
To codzienny dla mnie chleb
Mam tu zdjęć
Cały plik
Lecz jak raz aparat gdzieś mi znikł
Smutna rzecz
Co za świat
Pewnie yeti mu go z torby skradł
Mnie wciąż dręczy wszelkiej wiedzy głód
Przeto książek czytam w bród
Cztery dziennie chyba że mam chęć
I na piątą – wtedy pięć
Zaćmę masz
– wal jak w dym
Odpowiedzi mam w paluszku tym
Pytam go
a on mi
wnet udaje że jak suseł śpi
WSZYSCY:
Pic na wodę fotomontaż to
O co nam by z grubsza szło
Dziś wygrywa nie ten co się zna
Ale ten co język ma
Starczy że
Masz pi-ar
Na szczyt władzy wsunie cię ten smar
I z perspektywy tej
To już Polskę sobie w dupie miej[1]
1. |
Kabaret Moralnego Niepokoju |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |