Na lekcjach polskiego
Nie umiał niczego
Na lekcji fizyki
Pomylił wyniki.
W pracowni chemicznej
Myślał anemicznie,
A na lekcjach matmy
Był zawsze ostatni!
Za to na przerwie był zawsze naj!
Najmocniej ciągnął za włosy!
Za to na przerwie był zawsze naj!
Wydzierał się wniebogłosy!
I każdy myślał na przerwie,
Kto dziś od niego oberwie?
O, biedne, biedne nasze nerwy,
To on, to on, Mister Przerwy!
Na lekcjach ruskiego
Udawał chorego.
A na geografii
Już nic nie potrafił.
Na lekcjach rysunku
Malował po tynku,
A na botanice
Był zawsze w panice!
Za to na przerwie...
Na lekcjach biologii
Brał żabę za nogi!
A na wu-e-fie
Faulował najlepiej.
Na lekcjach historii
Był bardzo oporny,
A na lekcjach śpiewu
Ryczał jak Belzebub!
Za to na przerwie...[1]