Znów dzień miałam niewesoły,
bo zbyt późno rano wstałam,
wstyd się przyznać, lecz do szkoły
wziąć tornistra zapomniałam,
wziąć tornistra zapomniałam.
Co za kłopot z tym tornistrem.
Kilka dwójek oberwałam,
piątki wolę oczywiście,
lecz tym razem nie dostałam,
lecz tym razem nie dostałam.
Co za dzień,
co za dzień,
wszystko plącze się.
Kto to wie,
co za pech
prześladuje mnie?
Kto to wie,
co za pech
prześladuje mnie?
Potem w domu przy obiedzie
sól wsypałam do herbaty
i znów się znalazłam w biedzie,
bo herbata była taty,
bo herbata była taty.
W kuchni stłukłam dwa talerze
i zepsułam kran w łazience,
a tak chciałam pomóc szczerze.
Chyba mam dwie lewe ręce,
chyba mam dwie lewe ręce.
Co za dzień,
co za dzień,
wszystko plącze się.
Kto to wie,
co za pech
prześladuje mnie?
Kto to wie,
co za pech
prześladuje mnie?
Kto odgadnąć mi pomoże,
skąd się dni pechowe biorą?
Lewą nogą wstałam może?
Czy też ktoś mnie zaczarował?
Czy też ktoś mnie zaczarował?
Co za dzień,
co za dzień,
wszystko plącze się.
Kto to wie,
co za pech
prześladuje mnie?
Kto to wie,
co za pech
prześladuje mnie?[1]