Ze szkolnego mundurka, z pokoiku na piętrze,
z fotografii z warkoczem, ze spacerów na wietrze
coraz mniej dziś pamiętam, coraz rzadziej się śmieję,
pozostało mi jedno wspomnienie:
Mój pierwszy bal,
Te walczyki leciutkie jak świerszcze.
Pierwszy bal,
Czyjeś oczy wesołe, na szczęście.
Pierwszy bal.
Bal z myszką, bal z łezką, bal za mgłą,
i walczyki co jeszcze się śnią...
Mój pierwszy bal,
Sentymentalny bal,
troszeczkę żal,
mój pierwszy, jedyny bal.
Na cóż dawne ulice, kalendarze, powroty,
po co tyle tęsknoty, ja ci wierze, nie trzeba...
Kiedy patrzę na Ciebie, nie pamiętam już o tym,
tylko tyle, a ty się nie gniewaj
za pierwszy bal,
za walczyki leciutkie jak świerszcze.
Pierwszy bal,
Za te oczy wesołe, na szczęście.
Pierwszy bal.
bal z myszką, bal z łezką, bal za mgłą,
i walczyki co jeszcze się śnią...
Mój pierwszy bal,
Sentymentalny bal,
troszeczkę żal,
mój pierwszy, jedyny bal.
Jeszcze tyle jesieni nas odmieni, zamieni,
przejdą style i mody i zabraknie urody...
Coraz więcej jest cienia, blakną stare wspomnienia,
tylko jedno się wcale nie zmienia:
Ten pierwszy bal,
te walczyki leciutkie jak świerszcze.
Pierwszy bal,
Czyjeś oczy wesołe, na szczęście.
Pierwszy bal.
bal z myszką, bal z łezką, bal za mgłą,
i walczyki co jeszcze się śnią...
Ten pierwszy bal,
sentymentalny bal,
troszeczkę żal,
ten pierwszy, ostatni bal...[1]