Zgłoszenie do artykułu: Na Księżycu

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Cieszą się wszyscy, nawet starcy na wózkach

bo nareszcie, wyobraźcie to sobie –

dwie rakiety: amerykańska i ruska

wylądowały na Srebrnym Globie.

W każdej byli czterej kosmonauci

ubrani w metalowe skafandry i spodnie.

Nikt nikogo nie bił i nie gwałcił

a współpraca przebiegała bardzo zgodnie.

Przylecieli, wysiedli, usiedli, ciut pojedli,

dwie butelki wstawili do środka.

Jeden drugiego ściska:

– Charaszaja u was whiska.

– Very fine ruska vodka.

A następnie, jak to było w planie,

poszli w swoich kosmicznych przyłbicach

na dokładne zwiedzanie i badanie

tajemniczej powierzchni Księżyca.

Idą, idą, każdy z dzidą,

pochłaniaczem i miotaczem.

Naraz patrzą: w jednej budzie

siedzą księżycowi ludzie.

Piją czaj, fajeczki kurzą,

Mali są, lecz jest ich dużo.

Zadrżał kosmonauta Borys,

choć był we fufajce:

– Smotri, Johnny, eti stwory

sowsiem kak Kitajce!

Na to tamci: – Witaj, witaj,

my Kitajce a tu Kitaj.

Kosmonauci posmutnieli,

że ktoś ich ubiegł, niestety.

– Czymżeście tu – mówią – przylecieli

i skąd macie tak świetne rakiety?

Wówczas Chińczyk rzekł: – Kolego,

rakietami myśmy się nie wieźli.

– Tylko jak?

– Ano tak: jeden na drugiego,

jeden na drugiego,

jeden na drugiego,

jeden na drugiego,

no i jakoś wyleźli.[1]

Bibliografia

1. 

Waligórski, Marek
Prywatne archiwum Marka Waligórskiego – syna Andrzeja Waligórskiego.

2. 

http://dalmafon.pl
Strona internetowa wytwórni Dalmafon [odczyt: 10.10.2018].

3. 

Kozłowska, Agnieszka