Na droga życia dostałam dwa kwiatki:
Od przyjaciela i rodzonej matki.
Więc myślą sobie: mam dwa kwiatki świeże,
Teraz się dowiem, kto mnie kocha szczerze.
Najpierw mi zwiędły kwiaty przyjaciela,
Potem uwiędły dwie gałązki ziela.
A kwiaty matki pozostały świeże,
Bo tylko matka kochała mnie szczerze.
Bo miłość matki – to głębina morza,
Czysta, jak kryształ, piękna, jako zorza.
Nie skruszy nigdy żadna jej potęga.
Ona swą falą aż poza grób sięga.[1]