Nad Wisłą i Odrą, nad Wartą i Bugiem,
od Karpat po błękit Bałtyku,
w kopalniach i tkalniach, za broną i pługiem
w roboczym stajemy dziś szyku.
U młotów i maszyn, swobodni i śmiali,
wyrośli wśród walki i znoju –
miliony murarzy, miliony kowali
stajemy na straży pokoju.
Już nigdy pokoju zakłócić nie damy!
Kto dzielny – niech zbroi się w kielnię i łom.
Kto kocha swobodę – ten z nam, ten z nami.
Wznosimy dla wolnych braterski nasz dom./bis
W Marsylii, w Pekinie, w Berlinie czy w Rzymie,
gdzie serce goręcej uderzy,
rośniemy w potęgę, nam jutro na imię,
w nas miliard zbratanych żołnierzy.
W nas wola i męstwo, w nas wiara i przyszłość,
nasz pochód wciąż wzbiera jak rzeka,
we Francji i w Grecji, nad Renem i Wisłą
stajemy na straży człowieka.
Już nigdy pokoju...
Rośniemy w niezłomną roboczą gromadę –
marzenie i praca nas brata.
Nam Stalin i związek stu ludów przykładem,
jak żyć dla narodu i świata.
Stajemy w szeregu Rosjanin z Polakiem,
Vietnamczyk z Francuzem i Grekiem,
nam każdy, kto wierzy w człowieka – rodakiem,
kto służy ludzkości – człowiekiem.
Już nigdy pokoju...[1]