Nad brzegim morza Mania siedziała
i z listecku lylyjowych wianek składała.
Jak naskładała to i uwieła,
i na ołtarz Matki Bożej tam go złożeła.
Oj mamo moja, jak mi jest przykro,
co sie spojrze na druchinki wianek rozkwito.
Oj curuś moja nie smuć sie wiele,
jak Cie bedzie bieł, katowoł to Cie odbiere.
Oj mamo moja zle my radzicie,
jam Jankowi przysigała na całe życie.
Na całe życie dokut bede żyć,
jam Jankowi przysigała, bede mu służyć.[1]
1. |
Siwiec, Maria |