Kiedy lato powita nas w górach
Kiedy wieczór gwiazdy rozżarzy
Gdy ognisko rozpali
I gitara potrąci
W naszych sercach struny marzeń
No i jaka ta następna piosenka
Jak nie o tych górach i o lesie
O cienistych dolinach
Pod drzewami namiotach
I o wietrze co ją poniesie
Chociaż zima rozproszy nas w mieście
Znów nas wspólne zwołają wspomnienia
Kiedy wieczór nas złączy
I gitara zadzwoni
Po cóż byłoby strunę odmieniać
No i jaka ta następna piosenka
Jak nie o tych górach co w marzeniu
O obozie wśród stawów
O potokach srebrzystych
Szczytów słońca i dolin cieniu
Gdy znużenie pochyli mi głowę
Górskie szczyty odbiją się w stawie
O czym można snuć pieśni
Tylko ta jest prawdziwa
Nuta, która się śni na jawie
No i jaka ta następna piosenka
Jak nie ta co z potokiem zaszumi
Co się stacza z kamieniem
Co ją echo powtórzy
Ogień wskrzesi a górski wiatr stłumi[1]