Na chwilę mi dałeś
Miejsce na Twej Ziemi
Cienkie linie dróg
Cyrklem wyznaczyłeś
I wodzisz mnie wciąż
Po ścieżkach krętych
Gdzie nawet trawy
Szepczą Twoje imię
Czasem hymn śpiewam
Na Twoją chwałę
Czasem coś w złości
Syczę przez zęby
Bo tyle skrajnych
Dawno już przekroczonych
I tyle decyzji
Tak do końca błędnych
Wciąż uczę się żyć
Na własnej skórze
I płacę jak umiem
Ten dziwny rachunek[2]