Wariant 1
StrzałkaNiedaleko jeziora
stała lipka zielona,
a na tej lipce, na tej zielonej,
zbierali się ptaszkowie.
Nie byli to ptaszkowie,
jeno kawalirowie,
i tak sobie radzą o jednej dziewczynie,
któremu się dostanie.
Jeden mówi: „Moja jest”,
drugi mówi: „Jak Bóg da”,
a trzeci mówi: „Serduszko kochane,
czemużeś mi tak smutna?”[1]
Wariant 2
StrzałkaNiedaleko jeziora, jeziora,
Stała lipka zielona, zielona,
A na tej lipce,
Na tej zielonej
Śpiewają se ptaszkowie.
Nie byli to ptaszkowie, ptaszkowie,
Ino kawalirowie, to byli.
I tak sobie radzą
O jednej dziewczynie,
Któremu się dostanie.
Jeden mówi: „Mojaż to dziewczyna!”
Drugi mówi: „Jak Bóg da, jak Bóg da!”
A trzeci mówi:
„Serduszko kochane