Już cumy rzucone. Ahoj!
Sygnały trzepocą i lśnią...
Niejeden, dziewczyno,
ma kolor, dziewczyno,
to morze, gdy patrzysz się stąd...
Spójrz: błękit munduru i czerń,
a fala dziobowa jak biel,
pian biały proporczyk,
co błyska, gdy z portu prowadzą,
gdy żegna się ląd.
Niejeden, dziewczyno,
ma kolor, dziewczyno,
to morze, gdy widzisz je stąd...
Z bosmanem spotyka się wiatr
nad różą kompasu i gwiazd...
Kwiatami żegnani
i wiatrów różami
witani, idziemy w rejs nasz.
Z tych kwiatów, z koloru stu róż
jest ogród pogody i burz.
A morze, to atłas
pogiętych od światła
zwierciadeł, co mienią się drżąc...
Niejeden, dziewczyno,
ma kolor, dziewczyno,
to morze, co widzisz je stąd...
Lecz może się zdarzyć, że raz
nie wrócą okręty do baz...
Krwawymi kwiatami
zakwita czasami
to morze, co patrzy ci w twarz.
Lecz nawet noc czarna jak śmierć
błękitne źrenice ma twe...
Toń mórz jest niebieska,
bo zawsze ktoś czeka
i tęskniąc wybiega na strąd.
Niejeden, dziewczyno,
ma kolor, dziewczyno,
to morze, gdy widzisz je stąd...[1]