Kończy się ostatni spacer ścieżką dnia,
odfrunął kolorowy ptak,
już nie zaśpiewa nam.
Popatrz, tam na łące usnął każdy kwiat
i nawet świerszcza dzisiaj brak,
gdzieś umilkł w cieniu traw.
Nigdy tak nie pachniały kwiaty bujnych łąk,
Nigdy tak nie zaśpiewał żaden ptak.
Późno już i za chwilę czas odjechać stąd.
Wieczór zgasł
fioletowym cieniem traw.
Wieczór zgasł
fioletowym cieniem traw.
Może znów wrócimy kiedyś do tych stron,
więc zabierz z sobą zapach łąk,
daleko zabierz stąd.
Zabierz też jezioro nocy pełne gwiazd,
różowej chmurki senny blask,
słoneczne chwile dnia...
Nigdy tak nie pachniały kwiaty bujnych łąk,
Nigdy tak nie zaśpiewał żaden ptak.
Późno już za chwilę czas odjechać stąd.
Wieczór zgasł
fioletowym cieniem traw.
Wieczór zgasł
fioletowym cieniem traw.
W cieniu wzgórz dolinami schodzi mgła.[2]
1. |
|
2. |
Danel Renata, Rajewicz Włodzimierz, Gałkowski Jan, Nigdy tak nie pachniały kwiaty, Warszawa, Wydawnictwo Muzyczne Agencji Autorskiej, 1979 |